Choć to już końcówka października, pszczoły zdają się nie przejmować chłodem. W cieplejsze dni ochoczo pobrzękują nad ostatnimi w tym sezonie kwitnącymi roślinami. W takiej aurze rozmowa o zapylaczach jest znacznie przyjemniejsza – i być może dlatego naszą wizytę w Przedszkolu Miejskim nr 18 w Jaworznie możemy uznać za tak udaną. Poza aurą naszych edukatorów uskrzydlała również wybitnie przyjemna atmosfera panująca w grupach.
Do PM nr 18 w Jaworznie zawitaliśmy 22 października. Zajęcia odbywały się w trzech kilkunastoosobowych grupach – to idealna liczba dzieciaków, pozwalająca na spokojne zapoznanie się z wszystkimi zagadnieniami – a tych było całkiem sporo!
Najpierw najmłodsi dowiedzieli się, dlaczego rola zapylaczy w ekosystemie jest tak ważna. Niektórzy świetnie orientowali się w tematyce zapylania i tego, co pszczoła przynosi z kwiatka (i że nie jest to miód, tylko nektar). Następnie dzieciaki poznawały zwyczaje panujące w ulu oraz w domku dla dzikich zapylaczy. Edukatorzy prezentowali ramki o różnym przeznaczeniu i sprzęt pasieczny, a także model obrazujący wnętrze jednego „pokoju” w owadzim hotelu.
Kolejnym etapem było samodzielne doświadczanie świata – ale z perspektywy pszczoły. Najpierw przedszkolaki zakładały pszczele okulary. Okazało się, że nikt nie miałby ochoty zamienić się oczami z owadem! Następnie dzieciaki dowiedziały się, jak pszczoły odbierają dźwięki, skoro są pozbawione uszu.
Mamy głębokie przekonanie, iż to właśnie zajęcia praktyczne, podczas których dzieci mogą dotykać, wąchać i działać (a nie tylko patrzeć i słuchać) pozwalają na znacznie lepsze zapamiętywanie treści. Chętnie przekonany się o tym wkrótce – jeśli będzie nam dane odwiedzić PM nr 18 ponownie (na co bardzo liczymy!).
