Chociaż to głównie pszczoły miodne odpowiadają za zapylanie upraw roślinnych, to już dla roślinności dzikiej nie mają aż takiego znaczenia. Badania wskazują, że w ekosystemach naturalnych i półnaturalnych jedynie 5% roślin odwiedzają jedynie pszczoły miodne, a 1/3 nie odwiedzają wcale (1). Tu właśnie największe pole do popisu mają dzikie zapylacze i to one odpowiadają za bioróżnorodność tych terenów.
Warto też wiedzieć, że dzikie zapylacze nie są tak bardzo uzależnione od pogody, jak pszczoły miodne – latają w niższych temperaturach, w dni wietrzne, a nawet przy mżawce i mgle.
W przeciwieństwie do pszczoły miodnej pozostałe zapylacze „pracują” lokalnie, w niedużych odległościach od siedlisk, stąd też nasza Fundacja tak często podkreśla, że musimy dbać o różnorodność nasadzeń, chociażby przez łąki kwietne, rabaty z roślinami pożytkowymi, korytarze ekologiczne.
Owady, w tym dzikie zapylacze, pełnią w środowisku również funkcje porządkowe. Osy, szerszenie, mrówki, chrząszcze (tak, one wszystkie są zapylaczami) żywią się resztkami butwiejącej roślinności czy szczątkami innych zwierząt. Usuwają je ze środowiska, oczyszczają je, nie stroniąc przy tym od szkodników, chociaż – przyznajemy – nie pogardzą też pszczołami czy roślinami uprawnymi. To jednak nie powód, by tępić je i zabijać, bo wszystkie mają swoje miejsce w ekosystemie.
Bo przecież rola owadów w środowisku nie ogranicza się do zapylania. Nie każdy zdaje sobie sprawę, że to właśnie owady stanowią około 75% wszystkich znanych gatunków zwierząt. Stanowią więc nieocenione źródło pokarmu dla innych owadów i bezkręgowców, ptaków, płazów, gadów. Zmniejszanie się populacji owadów prowadzi więc również do zmniejszania się populacji tych zwierząt, które się nimi żywią. To krąg, w którym zagłada jednego gatunku pociąga za sobą kolejne…